Szukaj 2.0 115/116KM. Do gazu sie nadaje i tani w eksploatacji i naprawach.
Związek zawodowy :)
Zwiń
X
-
Związek zawodowy
Czy w waszych firmach jest związek zawodowy? Zastanawiam się nad korzyściami i zagrożeniami takiej organizacji w strukturach korporacji. Co może się wtedy stać z nierównymi zarobkami osób o podobnych kwalifikacjach i doświadczeniu. Na zachodzie każda korporacja posiada związki zawodowe.
Zapraszam do dyskusji oraz dzieleniem się doświadczeniem, jeżeli ktoś przechodził proces rejestracyjny.
-
-
Dla mnie związki to taki wrzód na dupie, ponieważ ze szczytnej idei wyrównywania wynagrodzeń osób o podobnych kwalifikacjach i tym samym podnoszenia kwalifikacji przez osoby o mniejszym performansie, tworzą sztuczny komunistyczny parasol dla obiboków, których nie można ruszyć, w szczególności tych będących w zarządzie związku.Pozdrawiam
Marcin
Komentarz
-
-
westwi78, funkcjonują dobrze bo na zachodzie jest inna mentalność ludzi- niestety u nas dalej jest przeświadczenie żeby zamiast komuś pomóc w pracy co by się "wyrabiał" lub pracował efektywniej, to łatwiej go "podpier$#%^ć szefowi że leń i obibok, licząc na "coś w zamian"
podpisze się pod zadaniem Enriquez, jest to kolejne "dziedzictwo" tamtego systemu...
...jedynie co budzi moją wątpliwość to czasy (może dożyjemy) jak to my mając lat 5x- 67 będziemy się burzyć co by mieć robotę podczas gdy młode "wilki" będą nam odbierały robotę bo będą lepsi, jeszcze bardziej mobilni etc. (nie wiem jakie czasy wtedy będą)
Komentarz
-
-
Pracuję w dużej firmie gdzie związki są (nawet 2 lub 3). Nie zapisałem się, bo patrząc z boku są to takie powedzmy w większości bazarowe krzykacze. W sumie to kłócą się bardziej między sobą niż z pracodawcą. Ale są pozytywy takich związków. Jak tylko pracodawca by miał możliwość to byśmy pracowali społecznie (czytaj za darmo), a tak krzykacze raz na jakiś czas pokrzyczą zażądają kosmicznych podwyżek dla wszystkich, zrobią małą rozrubę to pracodawca na odczepnego albo da jakąś śmieszną podwyżkę albo wypłaci jakąś dodatkową premię i zawsze jest te parę złotych więcej na tankowanie pędzidła. Reasumując należeć bym nie chciał ale dzięki nim parę monet więcej w kieszeni się znajdzie.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez natashAle jeżeli zrobić to z głową, to można tego uniknąć, a np. dwóch ludzi pracujących biurko w biurku nie będą mieli różnicy pensji vide 4~ vs 8~.
Sprawiedliwie to nie zawsze znaczy równo.
W skali mikro związek potrafi pomóc jednostce - np. zapobiec zwolnieniu osoby będącej jedynym żywicielem rodziny itp.
W skali makro zazwyczaj są gwoździem do trumny lub w najlepszym przypadku kulą u nogi firmy - np. w FSO Volkswagen oferował nowoczesne technologie, najwyższe światowe standardy jakościowe i pracę da 50% załogi. Oczywiście związkowcy wybrali Koreańczyków z technologią sprzed 20 lat, bez długoterminowych perspektyw ale za to z "gwarancją" zatrudnienia całej załogi. Jak wyszło - wiemy. Chociażby stąd, że jeździmy produktem czeskim, z fabryki w której rządził rozum a nie związkowiec.
W JSW czy KHW też żądza związkowcy i nijak nie da się zamknąć nierentownej kopalni tylko ta co jest rentowna musi dokładać do tej co generuje straty. O dziwo w Bogdance da się zajebiście zarabiać na węglu a na śląsku balansują na krawędzi opłacalności.
Związek w skali makro to wrzód na dupie przedsiębiorstwa, to coś na kształt pseudokibica który robi zadymy na własnym stadionie i ciągle próbuje udowadniać reszcie, że oni są gwarantem tego, że klub istnieje.
Związkowcy najbardziej bronią swoich stołków i powiązań służbowo towarzyskich - idee solidarnościowe umarły w czasie, kiedy Solidarność weszła legalnie do polityki, czyli ok. 1988r.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez kazik4x4Zamieszczone przez natashAle jeżeli zrobić to z głową, to można tego uniknąć, a np. dwóch ludzi pracujących biurko w biurku nie będą mieli różnicy pensji vide 4~ vs 8~.
Sprawiedliwie to nie zawsze znaczy równo.
W skali mikro związek potrafi pomóc jednostce - np. zapobiec zwolnieniu osoby będącej jedynym żywicielem rodziny itp.
W skali makro zazwyczaj są gwoździem do trumny lub w najlepszym przypadku kulą u nogi firmy - np. w FSO Volkswagen oferował nowoczesne technologie, najwyższe światowe standardy jakościowe i pracę da 50% załogi. Oczywiście związkowcy wybrali Koreańczyków z technologią sprzed 20 lat, bez długoterminowych perspektyw ale za to z "gwarancją" zatrudnienia całej załogi. Jak wyszło - wiemy. Chociażby stąd, że jeździmy produktem czeskim, z fabryki w której rządził rozum a nie związkowiec.
W JSW czy KHW też żądza związkowcy i nijak nie da się zamknąć nierentownej kopalni tylko ta co jest rentowna musi dokładać do tej co generuje straty. O dziwo w Bogdance da się zajebiście zarabiać na węglu a na śląsku balansują na krawędzi opłacalności.
Związek w skali makro to wrzód na dupie przedsiębiorstwa, to coś na kształt pseudokibica który robi zadymy na własnym stadionie i ciągle próbuje udowadniać reszcie, że oni są gwarantem tego, że klub istnieje.
Związkowcy najbardziej bronią swoich stołków i powiązań służbowo towarzyskich - idee solidarnościowe umarły w czasie, kiedy Solidarność weszła legalnie do polityki, czyli ok. 1988r.Była Octavia II 1.9 TDI BXE by Wally
=> Superb II FL 1.6 TDI CAYC,
=> Volkswagen Passat City 1.6 TDI
=> Volkswagen Passat Variant 2.0 TSI DSG
"Nie ma rzeczy niemożliwych... są tylko nieopłacalne..."
Komentarz
-
-
Pamiętam jak powstawała Solidarność.Pracowałem wówczas w sporej firmie.
Pamiętam także,kto zapisał się do nowopowstającego związku zawodowego:w większości obiboki,krzykacze i drobne złodziejaszki.
Nie wiem,czy od tamtej pory coś się zmieniło,bo nigdy nie zapisałem się,ale czytając gazety i oglądają telewizję przypuszczam,że cały czas jest tak samo.Zbilansowana dieta to piwo w obu dłoniach.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez JanuszSzPamiętam jak powstawała Solidarność.Pracowałem wówczas w sporej firmie.
Pamiętam także,kto zapisał się do nowopowstającego związku zawodowego:w większości obiboki,krzykacze i drobne złodziejaszki.
Nie wiem,czy od tamtej pory coś się zmieniło,bo nigdy nie zapisałem się,ale czytając gazety i oglądają telewizję przypuszczam,że cały czas jest tak samo.
Powiem tylko tyle, że związki zawodowe powstają z bardzo różnych przyczyn, a jeśli ktoś chce zakłądac związek w obecnej chwili to oznacza (moim zdaniem), że jest coś nie tak z pracodawcą i traktowaniem przez niego pracowników. Mamy takie czasy, że organa państwowe nie dają sobie zupełnie rady z pracodawcami, którzy mają w najgłębszym poważaniu jakiekolwiek prawo. O takich przyziemnych rzeczach jak wypłata wynagrodzenia z opóźnieniem 2-3 miesięcznym (bo Pan Właściciel musi mieć na paliwo do swojego Porsche Cayenne) już nawet nie wspominam. Mam na przykład na myśli zatrudnianie (oficjalnie) na 1/4 etatu za minimalną krajową, a wymaganie pracy po 10-12 h dziennie + na przykład wyjazd do Hamburga po pracy, bo trzeba następnego dnia rozpocząć montaż o 8.00 (oczywiście o delegacji zagranicznej nie ma mowy).If we could convert bullshit into energy, we would be millionaires.
_______________________________________
a teraz doszła służbówka O III combi 2,0 150 KM
Komentarz
-
-
To kolejna sprawa, mój wujek hydraulik szuka pracy w wieku 60 lat, dostał dotychczas 2 oferty, na 100 obdzwonionych.
1. Stróżowanie przystani jachtowej 1800 zł na czarno do podziału na 3 osoby...
2. Wyjazd na montaż z firmą budowlaną do Poznania, zwodzenie, brak umowy, wyjazd, praca na miejscu nadal brak umowy, podobno można 1200 "wyciągnąć"
Ale to taki smutny offtopic.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez natashTo kolejna sprawa, mój wujek hydraulik szuka pracy w wieku 60 lat, dostał dotychczas 2 oferty, na 100 obdzwonionych.
1. Stróżowanie przystani jachtowej 1800 zł na czarno do podziału na 3 osoby...
2. Wyjazd na montaż z firmą budowlaną do Poznania, zwodzenie, brak umowy, wyjazd, praca na miejscu nadal brak umowy, podobno można 1200 "wyciągnąć"
Ale to taki smutny offtopic.
Przypadek pierwszy z brzegu: dziewczyna która sprzątała biuro zaszła w ciążę i ze względu na to, że to była zagrożona ciąża zrezygnowała z pracy.
Poleciła inną dziewczynę. do ogarnięcia codziennie ok. 200m odkurzania, 50m2 parkietu olejowanego, 10m2 glazury + toalety, parapety + co jakiś czas okna itp.
Dziewczyna miała zaproponowane 12zł/h netto, pracy na 3h dziennie - do wyboru przed 9 lub po 17-tej. Po kilku dniach sprzątania tej dziewczyny w toaletach zaczęło walić zgniłą ścierą - bo przez tydzień w mopie wody nie zmieniała..., parkiet zapuścił się i także zaczął walić - bo myła tą samą wodą co toalety zamiast mydłem do podłóg olejowanych.
Po montażu nowych świateł w poczekalni - odkurzyła i wytarła podłogę tylko tam gdzie nie trzeba było przestawiać krzeseł i stolików :shock: :shock: :shock:
Żona jako że do biura nie zagląda zbyt często nie widziała tego, po tygodniu jej pracy zapłaciła jej pieniądze w piątek. Poszła w sobotę na rekonesans - zdębiała.
Zadzwoniła do laski żeby przyszła to posprzątać w poniedziałek przed godzinami otwarcia oraz opieprzyła za akcje z mopem to tamta obrażona przyszła w poniedziałek i oddała pieniądze "bo pani wymaga niemożliwego i pani mnie nielubi, a ja przecież sprzątam!!!"
Więc natash, nie ładujmy wszystkich do jednego wora (np. płacowego) bo jednemu płacić złotówkę to i tak będzie za dużo za to co i jak robi (vide sprzątaczka) a drugiemu przyjemnie będzie dać 20pln na godzinę.
Jak czasami do mnie przyłażą ludzie, od razy z twarzy widać że nie za bardzo rozgarniety staje w drzwiach i pyta: można się tu przyjać??
Ja się pytam: to znaczy??
No przyjąć sie chciałem, roboty szukam. Pytam się jaki fachowiec z niego....
I zazwyczaj są to ludzie bez konkretnych doświadczeń zawodowych, takie z kwiatka na kwiatek. Niby spawacz ale ostatnio to spawał 8 lat temu a tak to po budowach. Niby elektryka ale ostatnio to na wtryskarkach robił. Niby hydraulik ale 5 lat w galwanizerni spędził.
Ja odpowiadam że u mnie jest raczej wymagane doświadczenie na CNC - panie, tyle człowiek rzeczy robił, że i tego się nauczy... Mówię, że to nie jest taka prosta robota a on dalej swoje. Ręce opadają. I wszystko i nic.
A potem taki wyjdzie ode mnie i w domu rodzinie mówi że roboty nie ma. Jak sam nie wie co w życiu che robić, to nie ma i nie będzie!
Dobry fachowiec, rozwijający się niezależnie od wieku :!: :!: :!: , uczciwie i solidnie traktujący pracę jaką wykonuje robotę będzie mieć zawsze. I to praca będzie jego szukać a nie on pracy. Tak jest w każdej dziedzinie.
[ Dodano: Sro 23 Kwi, 14 13:07 ]
Zamieszczone przez natashTo kolejna sprawa, mój wujek hydraulik szuka pracy w wieku 60 lat, dostał dotychczas 2 oferty, na 100 obdzwonionych.
.
Na telefon to można dostać oferty co najwyżej takie jak wymieniłeś. Nic innego.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez natashPostaw się po drugiej stronie barykady, skacze z kwiatka na kwiatek, bo nie miał pracy, a jak chciałbyś spotkać się z pracodawcą który ogłasza się i podaje tylko telefon GSM? A jak zadzwonisz, to pierwsze pytanie ile ma Pan lat, 60+, a nie to dziękujemy i buch.
Ludzie w wieku twojego wujka czy np. mojego starego niestety muszą się pogodzić, że nie będą mieć takiej pracy jak 30-40 latkowie.
Równie dobrze piłkarz może się pruć w telewizji, że jak to mam 35 lat, 15 lat grałem dobrze a nagle mnie nie chcą...
Nie wiem dlaczego mając już chyba ponad 30 lat nie potrafisz zrozumieć, że ludzie mają taką pracę jakie mają kwalifikacje i szacunek do siebie.
Mi jak pracodawcy najbardziej zależy na sumiennych i uczciwych pracownikach bo kiedy mam takich ludzi to po prostu każdą robotę da się zrobić. I w każdej branży tak jest czy w CNC czy w budowlance.
Mam kilku znajomych którzy prowadzą właśnie firmy budowlane i o dobrych pracowników dbają jak o własne dzieci. Owszem przyjmują pracowników czasowych jeśli mają więcej roboty, potem rzecz jasna zwalniają.
Ale jeśli wśród tych wziętych tymczasowo trafi się jakiś normalny, solidny, nie pijący pracownik to z otwartymi rękoma biorą go na stałe.
Teraz zajrzyj sam na drugą stronę barykady i zobacz, że tam są potrzebni ludzi solidni, samodzielni w robocie, nie wyolbrzymiający problemów tylko potrafiący sobie z nimi radzić.
Komentarz
-
-
A co facet mający 60 lat na karku ma łazić i żebrać o robotę?
Czy skazany jest tylko na to aby zostać cieciem ?
Dzwoni i tyle bo gro pracodawców chce najpierw rozmowy telefonicznej żeby pytać o szczegóły.
Sorry ale roboty w kraju nie ma, nie chodzi mi o stanowiska kierownicze czy jakieś inne, teraz ludzi się szufladkuje, niekiedy chce niemożliwego, nakłada targety a jak przez 3 miechy po słupkach niewiele widać to won i następny. Dlaczego niewiele firm daje ludziom szanse? Chyba mi nie powiesz, że bezrobocie w warmińsko-mazurskim na poziomie prawie 25% to są ludzie słupy? Jest bida, nie ma przemysłu to i roboty nie ma.
Nikt nie inwestuje w "zielone płuca polski" i nikt inwestował nie będzie.
U nas związki zawodowe są potrzebne bo chociaż trzymają ludzi za tyłki w robocie żeby ich bez sensu nie wywalali.
Zamieszczone przez kazik4x4nie ładujmy wszystkich do jednego woraZamieszczone przez kazik4x4Ludzie w wieku twojego wujka czy np. mojego starego niestety muszą się pogodzić, że nie będą mieć takiej pracy jak 30-40 latkowie.
Zamieszczone przez kazik4x4ale ja jestem pracodawcąZamieszczone przez natashPostaw się po drugiej stronie barykady
kazik4x4 nie obrażaj się bo to nie atak i nie mów, że Cię nie lubię ;-) Wyraziłem swoje zdanie
BTW dałem ogłoszenie do gazety do pracy, zadzwoniło 15 osób, przyszło 6 z czego 4 pijane. I weź tu znajdź chłopa do roboty :diabelski_usmiechByła O2 RS 190 km / 436 Nm
Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm
Komentarz
-
-
oolsztyniak, nie obrażam się absolutnie. To co napisałeś to prawda.
Paradoks jest taki, że u siebie przy 25% bezrobociu nie możesz ludzi do pracy znaleźć :!: :!:
Panowie, mamy po 30-kilka lat w większości. Większość tez powinna sobie zadawać sprawę że nasze przyszłe życie nie zależy od tego kto będzie rządzić, czy od tego jak się nazywamy, i nie od tego co będzie za 10 lat.
Nasze życie zalezy od tego co robimy teraz, co robiliśmy przez ostatnie 10 lat i od tego czy mamy jakieś jasne plany na przyszłość :!: :!:
Jak ktoś ma plan, cel, marzenie i chociaż palcem ruszy w tym kierunku to już coś robi.
A jak ktoś ma aspiracje zamiast ambicji i ciężką dupę to niech za 20 lat nie ma żalu do kogoś trzeciego że przeżył życie nijak.
Komentarz
-
-
Przysłowie "Umiesz liczyć licz na siebie" sprawdza się w każdej dziedzinie - niestety.
Nikt nam nic nie da, bzdurne OFE i ZUS - nie ma co na to liczyć.
OFE powstało po to żeby odkładać w nim kasę na naszą przyszłość, pieniądze z OFE zabrali po to żeby odkładać na naszą przyszłość.
Ktoś za to powinien dostać :zastrzelic
Niestety, jeśli sami sobie czegoś nie odłożymy, jeśli sami nie zadbamy o swoją przyszłość to skończymy jak pewna Pani którą spotkałem ostatnio w parku.
Kobietka coś pod 80 lat leży na ławce, podchodzę pytając czy wszystko ok, czy źle się czuje czy co jej jest.
Zaczęła opowiadać historię jak to jej dom pod Olsztynem spłonął kilka miesięcy temu, nie zdążyła wynieść nic, ma kilka zł renty ale nikt nie chce jej wydać pieniędzy bez dokumentów bo nawet tego nie ma, nie potrafi wyrobić sobie dowodu osobistego bo nie ma nawet na fotografa. Chodzi od noclegowni do noclegowni, posiłki tylko w Caritas.
Reszty nie będę opowiadał bo i po co :?
Ale to jest najlepszy przykład na to, że człowiek zostaje sam ze swoimi problemami, że jest chory system, że nie ma na kogo liczyć jak się zostanie samemu.
Dlaczego ja te świnie z wiejskiej mam karmić skoro babcia, która potrzebuje może 0,1% tych pieniędzy co on dostaje na podstawowe funkcjonowanie ich nie ma?
Gdzie tak samo płaciła ZUSy SRUSy i inne pierdoły :?
Związki zawodowe być powinny bo niestety raz trzymają obiboków a raz utrzymują przy życiu całą rodzinę.
Może ja po prostu wymagania mam za wysokie - praca od 7:15 do 15:15, jak trzeba skosić trawę to się kosi, jak trzeba zamiatać to się zamiata ale jak ktoś pije kawę czy plotkuje z kumplami to też mnie nie boli, niech zrobi swoją robotę i do roboty przychodzi jak należy - ot tyle.Była O2 RS 190 km / 436 Nm
Jest Superb 2FL 201 km / 436 Nm
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez kazik4x4Dobry fachowiec, rozwijający się niezależnie od wieku :!: :!: :!: , uczciwie i solidnie traktujący pracę jaką wykonuje robotę będzie mieć zawsze. I to praca będzie jego szukać a nie on pracy. Tak jest w każdej dziedzinie.
... ale trzeba z nimi uważać, bo są regiony w naszym kochanym kraju gdzie naprawdę trudno o godziwy zarobek (w regionach biedniejszych trudno jest w usługach czy handlu bo najzwyczajniej społeczeństwo nie ma kasy). Należy zauważyć również iż nie każdy człowiek jest tak odważny, przebojowy, ma tyle wiary w siebie i swoje możliwości itp. i potrafi znaleźć się w "świecie" (czytaj sprzedać swoje zalety, umiejętności). Takim ludziom jest bardzo trudno o dobrą pracę i nie wynika to z ich lenistwa, niedbalstwa.
Wracając do związków zawodowych do powiem tak: kojarzą mi się z hasłem każdy ma taki sam żołądek i wszyscy mają mieć po równo. Nie dociera do nich to, że ludzie mają różne podejście do pracy, różne umiejętności, wykształcenie, samokształcenie i rozwijanie się.
Zamieszczone przez aro_40Powiem tylko tyle, że związki zawodowe powstają z bardzo różnych przyczyn, a jeśli ktoś chce zakłądac związek w obecnej chwili to oznacza (moim zdaniem), że jest coś nie tak z pracodawcą i traktowaniem przez niego pracowników.
Zofia Nałkowska napisała coś takiego: "Ludzie ludziom zgotowali ten los", nie bata, wszystko zależy od nas samych jacy jesteśmy i jak na oceniają. Dobra praca, pracownik i pracodawca to skarb, szanujmy się na wzajem.
Komentarz
-
-
Zamieszczone przez mrfaziNie dociera do nich to, że ludzie mają różne podejście do pracy, różne umiejętności, wykształcenie, samokształcenie i rozwijanie się.
Idea związków zawodowych może była słuszna, ale ich jakość w Polsce to jedna wielka porażka. Banda krzykaczy, którzy kombinują jak tu jak najmniej się narobić i napchać własne kieszenie, a jak są potrzebni to ich nie ma.
Dwa znane mi przypadki:
1. stocznia gdańska - niesłusznie zwolniono dyscyplinarnie wieloletniego pracownika (wygrał sprawę w sądzie), nie dostał żadnej pomocy ze strony związków. Jak brać kasę na składki związkowe to było ich pełno, ale jak pojawił się problem to zostawili go samego sobie.
2. połączenie dwóch sporych firm, gdzie w jednej (słabszej finansowo) były związki. Nowe szefostwo chciało podciągnąć tych słabszych m.in. przez wysyłanie na profesjonalne szkolenia, za które firma płaciła dużą kasę. I co, leśne dziadki ze związków stwierdziły, że nie pójdą, bo nie i już. Jak wysłali ich w końcu na jedno obowiązkowe to skończyło się w sądzie, że biedni są maltretowani bo muszą pracować i się rozwijać.
Komentarz
-
Komentarz